Pewne zwycięstwo z Energetykiem Siechnice
Po stracie w ostatnim spotkaniu dwóch punktów przez drużynę z Mirkowa, ten mecz miał szczególne znaczenie, bowiem chcąc zachować dystans do Prusic i Brzeziny, musieli go wygrać. Od początku spotkania stroną dominującą byli goście, którzy bez większych problemów rozgrywali piłkę i stwarzali sobie dogodne do zdobycia bramki sytuacje. Z drugiej strony oddać trzeba gospodarzom, że skutecznie ograniczali możliwości do zdobycia bramki przez zawodników z Mirkowa. Nie przynosiły efektu bramkowego ani próby rozgrywania piłki w bocznych sektorach, ani przez środek boiska. Zbliżał się koniec pierwszej połowy i, nieobecny w ostatnim meczu, Jarosław Gołda wykorzystał świetne podanie Dariusza Górala i głową umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Nie minęło zbyt wiele minut, gdy kolejne zagranie Dariusza Górala strzałem głową na bramkę zamienił Kacper Tarka.
Pierwsza połowa to bezwzględna dominacja zawodników z Mirkowa zarówno w posiadaniu piłki jak i kreowaniu sytuacji podbramkowych. Graczom z Siechnic udało się dwukrotnie, realnie zagrozić bramce bronionej przez Mariusza Witaszka po strzałach z dystansu. Druga odsłona to zdecydowanie bardziej ambitniejsza gra Energetyka, który wyszedł zdecydowanie wyżej, skracając pole gry. Przyznać trzeba, że ataki gospodarzy były niezbyt uporządkowane, ale kilka z nich napędziło strachu defensorom z Mirkowa. Po jednym z nich, przy bardzo biernej postawie całej defensywy, z prawej strony boiska jeden z zawodników Siechnic mijając obrońców Mirkowa niczym tyczki dograł piłkę do partnera, który z kilku metrów umieścił futbolówkę w bramce. Bramka kontaktowa była niczym wiatr w żagle dla graczy Energetyka, ale jednocześnie stwarzała szanse dla zawodników GKS’u na przeprowadzenie skutecznych kontr. Tak też się stało i w końcówce spotkanie swoje drugie trafienie w meczu po szybkiej wymianie piłki na jeden kontakt zaliczył Jarosław Gołda. Analizując przebieg tego spotkania trzeba mieć na względzie fakt, że trener Mazur nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników (pauza za żółte kartki, kontuzje) oraz to, że kilku z obecnych na boisku miało drobne urazy. Tym bardziej cieszy wynik uzyskany z przeciwnikiem, który ciagle pozostaje w strefie zagrożonej spadkiem.
Osobną sprawą jest obiekt, na którym rozgrywano dzisiejsze zawody. Takie małe, kameralne stadiony z doskonale przygotowaną murawą powinny być w obecnych czasach standardem.
Komentarze