Porażka z Kobierzycami
W pierwszym swoim meczu w Klasie Okręgowej zawodnicy GKS Mirków gościli na swoim boisku zespół GKS Kobierzyce. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:2. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy nie pozwalali zawodnikom z Kobierzyc na rozwinięcie skrzydeł. W żadnym elemencie gry nie było widać, ze goście jeszcze kilka miesięcy temu grali w IV lidze. Kilkukrotnie pod bramką Kobierzyc dochodziło do groźnych sytuacji, które powinny zakończyć się strzeleniem bramki, ale wróciły stare demony braku skuteczności. O ile w Klasie A ilość stwarzanych sytuacji była na tyle duża, że można było nawet przy słabej skuteczności strzelać kilka bramek, o tyle teraz trzeba zdecydowanie ją poprawić. W końcówce pierwszej połowy padła bramka, której autorem był Damian Żminkowski skutecznie egzekwując rzut karny. Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Gospodarze cofnęli się do defensywy co ułatwiło gościom konstruowanie akcji ofensywnych. Pierwsza bramka dla Kobierzyc padła po rzucie karnym, druga zaś po serii błędów defensywy mirkowian i bardzo precyzyjnym strzale zawodnika przyjezdnych. Końcówka spotkania to znowu dominacja zawodników z Mirkowa, którym pomimo kilku doskonałych okazji nie udało się zmienić wyniku. Optymizmem napawa fakt, że gra drużyny z Mirkowa wygląda na przemyślaną i dobrze zorganizowaną.
Po meczu powiedzieli.
Trener Ryszard Pietraszewski:
Dzisiaj rozpoczęliśmy grę w klasie okręgowej od przegranej po bardzo wyrównanym spotkaniu. Jeżeli w ogóle możemy mówić o sprawiedliwości w piłce to myślę, że remis w tym meczu byłby odpowiednim wynikiem. W piłce liczymy to co w bramce i tu Kobierzyce były o jedną bramkę lepsze. My musimy skupić się na sobie i przygotować do następnego meczu, minimalizując własne błędy. Nic się nie zmienia w następnym spotkaniu gramy o zwycięstwo.
Komentarze