Ważne zwycięstwo w Bierutowie
Każde zwycięstwo smakuje, ale to zdobyte kiedy nie idzie jak zwykle, kiedy trzeba je wydrzeć na każdym metrze boiska i dać z siebie coś więcej niż wtedy gdy nie gra się łatwo, smakuje w sposób szczególny. Drużyna z Bierutowa nigdy nie „leżała” zawodnikom z Mirkowa. Większość pojedynków bierutowianie rozstrzygali na swoją korzyść, ale nie tym razem. Dla zawodników trenera Mazura ten mecz był niezwykle istotny w kontekście zachowania przewagi nad Prusicami, Brzeziną i Sobótką i decydowania o swoim losie w pozostałych do rozegrania spotkaniach. Zespół gości przystąpił do meczu osłabiony brakiem Marcina Kisiela i Kamila Stanisławka a jakby tego było mało na rozgrzewce urazu doznał Damian Żminkowski. Nie pozostało to bez wpływu na postawę drużyny GKS’u, która zaczęła mecz w dość eksperymentalnym, wcześniej nie sprawdzanym, ustawieniu trójką obrońców. Z przebiegu pierwszych kilkunastu minut takie ustawienie obrony nie było chyba najlepszym rozwiązaniem, bo goście przeszli do gry systemem 4-4-2. Chcąc opisać przebieg pierwszych 45 minut i kolejnych 20 drugiej połowy można grę obu zespołów określić słowami: nieskuteczne walenie głową w mur. Oba zespoły stworzyły okazje do zdobycia bramki, ale albo brak skuteczności napastników, albo doskonała dyspozycja bramkarzy sprawiły, że ilość zdobytych goli wynosiła w sumie zero. O zwycięstwie drużyny z Mirkowa zadecydował gol zdobyty przez Dariusza Górala, który strzałem głową wykończył podanie Marcina Siwka. Po zdobytej bramce przewaga gości stawała się coraz bardziej widoczna, chociaż z drugiej strony kilka kontr Widawy mogły zakończyć się zdobyciem gola. Z każdą minutą atmosfera na boisku i poza nim robiła się coraz bardziej gorąca, do tego stopnia, że Bierutów kończył mecz w „9” i jeden z działaczy został odesłany na trybun.
Komentarze