Remis z Zachodem Sobótka
Miłe złego początki. Przed spotkaniem prezes DolZPN Andrzej Padewski wręczył Damianowi Żminkowskiemu pamiątkową tablicę potwierdzająca awans do Klasy Okręgowej, dodatkowo trener Ryszard Pietraszewski i otrzymał certyfikat potwierdzający wprowadzenie drużyny z Mirkowa do „okręgówki”. To co działo się później przez pierwsze 45 minut to materiał do przepracowania przez cały zespół. Tak słabo, bez pomysłu grających Mirkowian, kibice nie widzielichyba nigdy. Chaotyczna gra nie dawała nadziei na bramki, ale żeby być sprawiedliwym, goście nie demonstrowali jakiejś szczególnej siły. Dysponując przewagą wzrostu, zawodnicy z Sobotki swojej szansy szukali w długich podaniach do swoich napastników. Po jednej z takich długich piłek, po prawej stronie ręką w polu karnym zagrał Paweł Wójcik i sędzia wskazał na „11” i chwile później goście cieszyli sie z prowadzenia. Bramkę „do szatni” goście strzelili po szybkiej kontrze i z przebiegu pierwszej połowy nic nie wskazywało, że gospodarze sa w stanie odmienić losy tego spotkania. W przerwie doszło do jednej zmiany i na boisku pojawił się Edwin Kuszyk. To znacznie ożywiło poczynania na skrzydłach. Zawodnicy GKS’u stworzyli kilka groźnych sytuacji i kwestią czasu było zdobycie gola. Bramka kontaktowa padła po rzucie karnym egzekwowanym przez Damiana Żminkowskiego. Tę bramkę na swoje konto powinien jednak zapisać bramkarz gości, który zupełnie bezsensownie sfaulował Edwina Kuszyka. Cała druga połowa to przewaga zawodników z Mirkowa i nieliczne kontry Zachodu. Taka gra powinna zakończyć się kolejnymi bramkami i tak też sie stało. Chwilę po wejściu na boisko, w zamieszaniu podbramkowym, piłkę do siatki skierował Wojtek Hawrylak . Jeszcze kilka sytuacji powinno zakończyć się golem dla gospodarzy, a bohaterem meczu mógł zostać Edwin Kuszyk, który w sytuacji „sam na sam” przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Komentarze